wtorek, 18 lutego 2014

2.9 patrzą na mnie, jakbym gadał do nich szyfrem jak enigma.

Pytanie dnia dzisiejszego: wybieramy faceta wymarzonego, czy tego, który perfekcyjnie do nas pasuje?

Może wydawać Wam się to dość zbieżne - wymarzony, wyidealizowany królewicz i chłopak, którego wady nie będą zbytnio przeszkadzać. Okej, można to w większości przypadków pogodzić, bo przecież każda baba chce wiernego, ciepłego, opiekuńczego, inteligentnego, odważnego, wysokiego i ładnie pachnącego samca. Powinien być uosobieniem ideału tworzonego podczas bezsennych nocy i przeciwnością wszystkich skurwysynów, jakich życie postawiło na naszej drodze. Od czasu do czasu może mu kapnąć sos czosnkowy na koszulkę, nigdy jednak nie ma prawa zapomnień o rocznicy czy nie oddzwonić. Wada wybaczalna, zaleta pożądana, wada do naprawienia, zaleta rozkładająca na łopatki, wada nadająca się do skwitowania kwaśnym uśmiechem. Niby wszystko tak, a dla mnie nadal coś jest nie tak.

piątek, 7 lutego 2014

2.8 będzie jak w niebie, pan pożarów i pani burz.

Piękny dzień, pełnia wiosny w lutym, jak to ostatnio w naszej kochanej Polsce lubi bywać. Sesyjny szał w trakcie, a jak wiadomo im więcej do zrobienia, tym mniej motywacji, co równa się wielu domówkom, wielu wypadom do klubu, wielu czynnościom nie służącym niczemu konkretnemu.

Ja, jak przystało na osobę podążającą za tłumem i bez własnego zdania (o, słodka ironio!), po egzaminie z biologii, który miał miejsce bardzo późno, bo o godzinie dziewiętnastej, wybrałam się z grupą moją na domówkę. To samo w sobie jest dziwne, bo grupa moja jest grupą niezgraną, przez co chujową; oczywiście wyjmując spod tych brzydkich określeń kilka osób przemiłych.

OBSERWATORZY