piątek, 20 czerwca 2014

3.6 chcę zmian, a wstyd mi czasem za czym tęsknię.

Wyszłam ostatnio na imprezę, gdzie byli sami faceci. Piękne i bestie, w najlepszym wypadku i jedno i drugie jednocześnie, kilku mazgai i kilku typowych szaleńców bez życiowego celu. Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, że mogłam być takim stojącym z boku obserwatorem jak tym razem. Skłoniło mnie to do wielu głupich przemyśleń.

Te stworzonka są równie mocno popieprzone jak my, chociaż w bardziej – przynajmniej dla mnie - logiczny sposób. Babskie myślę tak, a mówię nie potrafią uargumentować dość sensownie, wplatając kurwy i chuje zamiast przecinków. Hm, chociaż u nich zazwyczaj brzmi to brałbym, ale w sumie tak ‘worek na głowę i za ojczyznę’ albo ruchać bym nie ruchał, ale gałę mogła by zrobić.



Jedno mnie jednak dręczy nadal. W gronie, w którym znalazło się naprawdę wiele różnych osobowości, nie natknęłam się na żadne zdanie, które sugerowałoby jakiekolwiek niedopowiedzenie. Wszystko było jasne i klarowne, nawet jeśli brzmiało słabo skakała, ale i tak byłem w nią wkręcony jak skurwysyn. Faceci między sobą są brutalnie szczerzy, nie owijają w bawełnę NICZEGO.

Więc dlaczego, do kurwy nędzy, ja, jako kobieta – ani słabsza, ani wrażliwsza od niejednego w tamtym gronie - niejednokrotnie jestem częstowana słowami o milionie znaczeń? Kiedyś do zobaczenia później znaczyło nie chce się już z Tobą spotykać, przyjadę niedługo było synonimem słomianego zapału, a znajdę Cię na facebooku potrafiło być iskierką, która po czasie rozpętywała pożar stulecia.

Jedyne wytłumaczenie, jakie w tym wszystkim widzę, to zwyczajny pech w relacjach, nie powiem, że w związkach, bo to za duże słowo. Albo niefart w doborze facetów? Przecież tych wszystkich królewiczów, arystokratów i artystów, tudzież profesorów, mogłam olać i zwrócić uwagę na jednostki, które interesowały się moją osobą w sposób mniej agresywny, ale za to bardziej szczery. Szkoda, że gustu nie da się zmienić.

Rozerwana pomiędzy tym, co chciałabym mieć, a czego oczywiście nie mam, wracam myślą do początku tej złej passy. To było tak dawno temu, że kojarzy mi z białą blizną z dzieciństwa, gdzieś na kolanie czy przy łokciu. Wiem dokładnie gdzie ona jest, ale udaje mi się o niej zapomnieć w codziennym rytmie. Teraz jednak swędzi, jakby po raz setny zgromadziła się tam ropa. Konrad, bo w końcu jestem w stanie napisać tutaj to imię, zostawił po sobie tak cholernie dużo piasku i żwirku pod skórą, że nie potrafię o nim zapomnieć. Cholerne pytania bez odpowiedzi, cholerna karma, która od tamtego czasu zaczęła być dziwką, najgorszą z prostytutek.


Przez te dwadzieścia parę miesięcy często wracam myślą do pytania dlaczego stało się tak, jak się stało. Żałosne to i beznadziejne z mojej strony, ale jest jeden jedyny, malutki plusik na tle milionów minusów tej sytuacji. Nigdy nie zostawię nikogo bez wytłumaczenia mojego działania, przenigdy. Jakkolwiek miałoby to drugą osobę boleć. Prawda czy kłamstwo zawsze lepsze od ciszy. ZAWSZE.

CZASEM GO LUBIĘ, CZASEM NIE MOGĘ SŁUCHAĆ.
MOŻE WŁAŚNIE PRZEZ TO JEST NAM NIE PO DRODZE JAK NA RAZIE.

28 komentarzy:

  1. Dzisiejszy świat trochę mnie przerasta, kluby pełne napalonych chłopaków i pustych dziewczyn, to nie przyszłość naszego świata...
    "ej jesteś fajna dupa z ryja" dla jednych to komplement, a dla mnie to byłoby tanim podrywem i obrazą... dokąd ten świat zmierza...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zdarza mi się zawitać w jakimś klubie i nie uważam się za osobę pustą, ale chyba wiem o jakim typie ludzi mówisz. ;)
      Nigdy jeszcze nie słyszałam, żeby ktoś tak podrywał dziewczynę, nawet w klubie, ale tanie i ordynarne to jest na pewno.

      Usuń
  2. Z tego co sama zaobserwowałam śmiało mogę wywnioskować, że w tym świecie praktycznie nie istnieje już coś takiego jak miłość. Kiedyś w nią wierzyłam, a teraz? Ludzie zdeptali słowo "kocham". Teraz można użyć ich w stosunku do... wszystkiego. Kocham moją nową bluzkę, kocham moją koleżankę z ławki, kocham ten serial, ciebie też kocham... Widać ludzie potrafią zniszczyć wszystko. Sama na dobrą sprawę nie przeżyłam poważnego związku, nie będę kłamać, nie wiem jak to jest.
    Chciałam tylko powiedzieć, że bardzo podoba mi się sposób w jaki piszesz. Niby zwykła notka o życiu, a mam wrażenie, jakbym sięgnęła po niesamowicie interesującą lekturą, napisaną przez doświadczoną autorkę.

    xwelcome-to-my-circusx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy przeżycie poważnego związku to jednoczesne rozumienie słowa 'kocham'? Byłam kiedyś w stałym związku i, to pewnie okropne, co teraz napiszę, ale to nie z tego powodu nauczyłam się znaczenia słowa miłość. I wierzę w nią, chociaż również często kocham ubrania, buty, książki, przyjaciół i zwierzaki. To tylko słowa, a uczucia nie zawsze muszą być nazwane :)
      Dziękuję bardzo! :)

      Usuń
  3. Faceci niczym nie różną się od kobiet. Przerobiłam to, bo przez cztery lata byłam jedno z dwóch dziewcząt w 26 osobowej klasie. Mężczyźni są faktycznie bardziej agresywni, ale tak samo czują, tak samo plotkują, podobnie reagują. Potrafią jednak też się nieco bardziej kryć z uczuciami.
    Zgadzam się: prawda czy kłamstwo - nie ważne. Ważne, żeby dać jakieś wytłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kryć z uczuciami? Ogarniająca mnie ostatnio irytacja na gatunek męski podpowiada, że to często wcale nie krycie, a podłe udawanie, aby osiągnąć jakiś cel. Brr!
      Dokładnie - ważne są jakiekolwiek słowa zastępujące ciszę.

      Usuń
    2. Może i racja z tym udawaniem...

      Usuń
  4. My kobiety, tak już mamy, że wszystko musimy na tysiąc sposobów analizować i tłumaczyć z języka chłopskiego ;) A to na ogół nie ma sensu, bo gdy oni czegoś chcą to po prostu to mówią. Wprawdzie w kontaktach z kobietami są bardziej subtelni niż między sobą :P Ale i tak my zawsze doszukujemy się drugiego dna, mimo iż odpowiedź jest najczęściej oczywista.
    Nic źle z Tobą nie jest ;) Na pewno wreszcie trafisz na swojego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chodziło bardziej o tą ich 'subtelność', o której piszesz. Brutalny przykład, ale osobiście o wiele bardziej wolałabym szczere 'pociągasz mnie, chciałbym się z Tobą przespać' niż 'masz ochotę na jakieś piwo wieczorem? może w tej knajpie niedaleko mojego domu'. Prawda bardziej do mnie przemawia, bo nie mogę doszukiwać się żadnych podtekstów i kolorować całej sytuacji. A jak wiadomo - baby są mistrzami w takim przeanalizowywaniu :)

      Usuń
    2. No w tym zdaniu, które napisałaś, niby po wysubtelnieniu ale intencja ta sama :P Uwierz, że nie chciałabyś słyszeć takich tekstów od nich wprost - szybko tu o obniżenie poczucia własnej wartości :/

      Usuń
    3. Chciałabym bardzo, uwierz. Zbyt wiele razy przejechałam się na wierze w dobre intencje innych, a takie, wstrętne, bo wstrętne, ale prawdy, od razu mówią co jest grane i na co mogę liczyć ;)
      A poczucie własnej wartości nie powinno opadać się i wznosić ze względu na opinie ludzi z zewnątrz.

      Usuń
    4. Nie powinno, ale jednak się opiera... Zwłaszcza u tych osób, które są na to podatne ;)

      Usuń
  5. Też mnie to męczy, ale przestałam się już tym zamęczać. Głowa do góry.

    OdpowiedzUsuń
  6. Imprezowe życie i wszystko, co z tym związane jest mi niezwykle obce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda słów na tego typu odzywki, zachowanie. Mi by było szkoda czasu na obserwowanie nawet tego wszystkiego. Trochę to smutne, bo w czasach, gdy jest jako taki dobrobyt i wszystko można mieć za pieniadze (w tym także i dziewczyny, nie oszukujmy się), miłość i inne podobne wartości zostają usunięte w cień zastąpione "życiem chwilą" i "pieprzeniem konsekwencji".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam nic do życia chwilą i pieprzenia konsekwencji. Większość ludzi z tego wyrasta, a nielicznym tylko udaje się ten głupawy etap ominąć ;)

      Usuń
  8. Każda rana... albo się kiedyś zagoi, albo rozbabra się na tyle, by zabić. Lecz w większości się goją. Wszystko jest w głowie, to udowodnione.
    Cisza jest okrutna. Też jestem zdania, że lepiej jakąś kropkę postawić, choćby utworzoną z kłamstwa.

    OdpowiedzUsuń
  9. Gdyby faceci byli tacy, jak kobiety, za co byśmy ich kochały?

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostawienie bez słowa wyjaśnienia - też to kiedyś przerabiałam i strasznie długo leczyłam się z tego uczucia. Wiesz, kiedyś nawet GO poprosiłam, żeby mi powiedział, że nie chce mnie więcej widzieć, że mam spadać, bo.. coś tam. Ale chciałam powodu, uzasadnienia - dlaczego to się skończyło. Do dziś nie wiem, może nawet mnie to interesuje, ale nie wierci mi już dziury w głowie.
    A co do takiego zachowania facetów - totalnej bezpośredniości, to wiele razy faceci byli tacy wobec mnie - taktując mnie bardziej jak kumpla, niż koleżankę - nie powiem, lubię to, lubię męskie towarzystwo i lubię czuć się w nim jak wśród swoich, ale chyba nie zakochałabym się w kimś, kto odzywa się do mnie właśnie w ten sposób. Jakoś tak... lubię te niedopowiedzenia, dreszczyk emocji no i tę cholerną niepewność, która tylko nakręca uczucie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Czasami zazdroszczę facetom takiego prostego toku rozumowania i rozmawiania o wszystkim.
    Co do rozstania bez wyjaśnienia... Niewyjaśnione sprawy ciągną się za nami bardzo długo i chyba nigdy się od nich nie oderwiemy do końca. Będą się gdzieś kryły w najdalszych zakątkach umysłu i przypominały o sobie w najmniej odpowiednich momentach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Faceci w gruncie rzeczy to proste istoty, mówią co myślą, czasami nie zastanawiając się nad tym że kobieta szuka w tym drugiego dna albo dopowiada sobie całą historię do kilku słów.
    Każdy facet coś zostawia w nas po sobie, blizny nieraz bywają bardzo głębokie i trudno wejść w nową znajomość gdy jeszcze blizna się nie zagoiła.

    OdpowiedzUsuń
  13. Człowiek często tęskni do tego, czego siłą rzeczy nie może mieć. Jak to ktoś trafnie ujął - "najpiękniejsze jest to, czego nie ma". Sama tak mam niejednokrotnie. A takie obserwacje czasem bywają bardzo potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  14. faceci karmią nas niedopowiedzeniami i to jest fakt - oni tylko między sobą lecą taką szerością i jasnością. no chyba, że ja trafiam na facetów, którzy tchórzostwo mają we krwi i powiedzenie prawdy jest ponad ich możliwościami ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedy będę w Twoim wieku, chcę być do Ciebie podobna.

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedyś pisałaś u mnie na blogu o tym, że mamy podobną sytuację, wręcz praktycznie nieróżniącą się niczym. Kiedy teraz przeczytałam w Twoim poście słowo "karma" aż zamarłam, bo pomyślałam, że kochamy się w jednym facecie haha. Na szczęście imię się nie zgadza :D a co do tego wszystkiego to chyba pragnę tej prostoty w wypowiadaniu słów. Męczy mnie ciągłe analizowanie znaczeń zdań.

    OdpowiedzUsuń
  17. A może warto już nie wracać do tej przeszłości?

    OdpowiedzUsuń

OBSERWATORZY